SZLAG MNIE ZARAZ TRAFI

tkanina
TYDZIEŃ Z ŻYCIA STYLE DOCTOR W OBIEKTYWIE OLYMPUSA PEN E-PL 7
20 grudnia 2014
METAMORFOZA ZE STYLE DOCTOR
25 lutego 2015

Jak najprościej namówić kobietę do kupienia czarnej rzeczy? Oczywiście, wmawiając jej, że to klasyka.

Do napisania tego tekstu zainspirowało mnie ostatnio zdjęcie zrobione przez koleżankę. Okazja – wieczorowa gala, dress code – stroje koktajlowe, okazja mniej niz bardziej poważna. I co?

Czarny z czarnym, zestawiony z czarnymi butami, dodatkami, rajstopami. Gala czarnych Pańć, jak to pięknie copywritersko określiła moja znajoma Alicja, autorka fotografii (dziękuję Ci Lic <3)

Przebiłam się już przez „parę” damskich szaf. Widzę, jak na co dzień wygląda ulica, zwłaszcza zimą. Zalew czerni to jeden z głównych problemów w naszych polskich szafach. Dlaczego? Ponieważ kobietom (i mężczyznom) na każdym kroku wmawia się, że:

– czerń to KLASYKA;

– czerń „łatwo zestawić ze wszystkim”;

– czerń jest elegancka i odpowiednia na każdą okazję;

– czerń każdemu pasuje;

– czerń wyszczupla.

TEŻ TAK MYŚLICIE? ZARAZ TRAFI MNIE SZLAG.

Pozwólcie, że zaproponuję własną listę faktów związanych z tym kolorem:

– czerń w za dużych dawkach jest po prostu NUDNA;

– czerń POSTARZA; uwydatnia zmęczenie i niedoskonałości cery;

– czerń OBRYSOWUJE sylwetkę, a nie ją wyszczupla. A to, uwierzcie mi, jest różnica;

– czerń kiepsko komponuje się z większością kolorów, ponieważ je ZJADA;

– naprawdę niewiele osób wygląda dobrze w czerni (wie o tym każdy kto miał do czynienia z analizą kolorystyczną);

– czerń jest odpowiednia tylko na niektóre okazje: superoficjalne, wieczorowe, a także poważne (i smutne – wiecie, o co mi chodzi).

Ciosem w samo serce okazało się ostatnio pytanie od klientki, z którą przeszłyśmy przez Przegląd Szafy i zakupy. Delikatna uroda, odżywająca wśród chłodnych letnich kolorów, no cóż – wymarzone pole do popisu dla stylisty. I WTEM! Po paru miesiącach od naszego ostatniego spotkania…Dostaję pytanie ze zdjęciem. „Kupiłam na Święta czarną sukienkę, co zrobić żeby ją rozweselić?”. Dlaczego znowu mnie to spotyka…

GDYBYM DOSTAWAŁA 1 GROSZ ZA KAŻDYM RAZEM, KIEDY KTOŚ NA ŚWIECIE WMAWIA JAKIEJŚ DZIEWCZYNIE, ŻE CZERŃ TO KLASYKA I NAJLEPSZY Z MOŻLIWYCH WYBORÓW – BYŁABYM MULTIMILIONERKĄ. NAJSMUTNIEJSZĄ MULTIMILIONERKĄ ŚWIATA.

Tyle osób zachwyca się blogerkami i różnego rodzaju ikonami mody, które non stop bawią się kolorem, tylko po to by potem w sklepie wybrać dla siebie – a jakże, oczywiście: czarne ciuchy i dodatki. Rozdwojenie jaźni? Ja myślę, że to presja psychiczna. Bo „gdzie ja założę taki czerwony?” No jak to gdzie??? Tam, gdzie do tej pory nosiłaś czarny!

Ubrania to sposób ekspresji. Co mówimy o sobie, kiedy jesteśmy tylko jednym czarnym punktem w ubranym na czarno tłumie? Czy ta czerń sprawi, że ktoś nas zapamięta, czy ona nas wyróżni? Już to widzę – „Pamiętam tą kandydatkę, była tak oryginalnie klasycznie ubrana na czarno”. Nie, to tak nie działa.

Na poparcie moich słów niech służy ciekawa obserwacja, o której usłyszałam ostatnio na wykładzie Fashion Management Club na SGH. Rzecz była o produkcji okładkowych sesji zdjęciowych.

Czy wiecie, jakie okładki „sprzedają” magazyn najsłabiej?

Oczywiście CZARNE.

Więc pytam się grzecznie, czy chcecie być najsłabiej sprzedającą się, czarną okładką? A może raczej czerwoną, niebieską, żółtą, pastelową, które windują sprzedaż pisma do góry?

JUŻ NA KONIEC, BO TROCHĘ MNIE PONIOSŁO…MAŁY PRZEDŚWIĄTECZNY APEL.

NIE UBIERAJCIE SIĘ NA CZARNO w Święta Bożego Narodzenia. Jest tyle kolorów, które pięknie oddają klimat tych dni – czerwony, zielony, biały, fioletowy, złoty… Nie muszą być na Was od stóp do głów, można je połączyć ze spokojniejszymi kolorami jak granat, szarość. Ale na litość boską nie CZARNY.

Dziękuję za uwagę. Wesołych, kolorowych Świąt 🙂